film wir

 

5.01.1985 Premiera filmu Wir w reżyserii i według scenariusza Henryka Schoena. Opowiada historię Tomasza, młodzieńca wychowywanego przez dwie kobiety: matkę Annę (Marzena Trybała), która stara się utrzymać rodzinę udzielając lekcji muzyki oraz Różę (Ewa Dałkowska), która mieszka u przyjaciółki po tym, jak wyrzucił ją z domu mąż.

Prowadzenie domu przed dwie kobiety w XIX-wiecznej Polsce nie było rzadkością, mogło być zatem tłem chłopackiej opowieści o dorastaniu, jednak reżyser intymną scenę między Anną i Różą – w zaciszu i mroku pokoju – uczynił sercem filmu. Przede wszystkim to chwila wyznań, bliskości i wspomnień kobiet, które znają się od dzieciństwa.

”Pamiętasz nasze zabawy […] – mówi Anna – jak żeśmy się spowiadały z grzechów, żeby je potem popełniać, skorośmy je sobie odpuściły. Zawsze wtedy chciałam, żebyś była moją siostrą. Pamiętam, jak byłam strasznie zazdrosna, gdy wychodziłaś za mąż i to nie o męża, a o ciebie".

Przypomina to wiersz Safony Zazdrość i wiąże scenę z saficką tradycją relacji kobiecych. Reakcją na wspomnienia Anny jest przyznanie się Róży do chwili niepohamowanej namiętności, która okazuje się tytułowym wirem, który zniszczył jej małżeństwo, a tym samym patriarchalne status quo. Bohaterka przypomina, że to zostało jej przepowiedziane przez wróżkę, także to – jak wyznaje Annie Róża: “że ciebie będę kochała”.

Niejedna deklaracja wzajemnej miłości, wzmocniona czułym dotykiem, pada w tej rozmowie, jednak jej lesbijskie* znaczenie rozpierzcha się po wypowiedzeniu… Jakby słowa nie zgadzały się z obrazem, a postacie nie wiedziały o czym mówią albo emocje idące za słowami nie docierały do świadomości tej, która mówi i tej, która słucha. Faktem jest, że bohaterki są w skrajnie różnych energiach. Anna jest pogodna i lekka, a Róża ciemna i fatalistyczna.

Mamy więc – na wielu poziomach – wrażenie niespójności wzmocnione przywołaniem wróżki, której przepowiednie raz się sprawdzają, raz nie. Iluzyjność sytuacji podkreśla także nieuprawniona obecność Tomasza, który podgląda rozmowę Anny i Róży. Jego wzrok subiektywizuje sytuację, nadaje jej charakter wynikający z zazdrości o matkę. Ostatecznie w poczuciu złudzenia, nie tylko relacji kobiet, pozostawia nas fakt, że cała opowieść okazuje się snem Tomasza. Anna i Róża pozostają uwięzione w męskiej fantazji, a film utrwala motyw snu w les*tradycji.

*************

KONTEKSTY & LINKI
TEKSTY
Wir. FilmPolski.pl (opis) 

WIDEO
Wir (cały film)